Cyfrowa fotografia podróżnicza - CZĘŚĆ PIERWSZA, photoshop, tutoriale text

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Cyfrowa fotografia podróżnicza - CZĘŚĆ PIERWSZA
Rick Sammon i Yvonne J. Butler

 

Fragment książki Profesjonalna fotografia cyfrowa. Warsztaty.

Wprowadzenie
Yvonne J. Butler


Cyfrowa fotografia podróżnicza należy do moich ulubionych odmian fotografii. Bez względu na to, czy jesteśmy blisko domu, czy w dalekiej podróży, robienie zdjęć podczas wycieczek daje nam wszystkim wiele przyjemności. Przede wszystkim umożliwia oddanie się temu, co kochamy i czym tak trudzimy się każdego dnia — zarejestrowanie perfekcyjnego ujęcia. Takie wyjazdy, chociażby na jeden dzień, tydzień czy nawet miesiąc, pozwalają znaleźć czas na polepszenie warsztatu. Zawsze jest coś do zrobienia, do wyćwiczenia i zastosowania nowego podejścia. Może to dotyczyć doskonalenia kompozycji, twórczego użycia światła lub jego niedoboru, opanowania podstaw kompozycji i kadrowania bądź rejestrowania obiektów i scen, których nie zwykliśmy uwieczniać, takich jak portrety środowiskowe lub ujęcia życia ulicznego w wielkim mieście. Tym razem możemy się skupić na nauce unikania prześwietleń w naszych ujęciach, kontrolować cienie, znaleźć nowy sposób zarejestrowania słynnego miejsca czy tradycyjnego tematu. Możliwości jest bez liku. Fotografia podróżnicza bywa tak ponętna, gdyż oferuje różnorodność form przy każdej okazji na zdjęcie. Łączy w sobie elementy fotografii portretowej, przyrodniczej i krajobrazowej. Może pojawić się okazja zarejestrowania zdjęcia czarno-białego, fotografii ulicznej, reporterskiej, komercyjnej lub też interesującego zbliżenia. Gdy wyjeżdżasz w świat — czy to w charakterze biznesowym, komercyjnym czy dla własnej przyjemności — miejsce, do którego jedziesz, staje się Twoim warsztatem. Traktuj je jak studio w plenerze i wykorzystaj do zdobycia nowych umiejętności i poszerzenia swojego repertuaru. Zresztą miejsca i zdarzenia na Twym podwórku mogą być podobnie wyśmienitymi okazjami.
 

Część 1: fotografi a tylko i wyłącznie cyfrowa.
W danym miejscu. W danym czasie
Rick Sammon


Kiedy agencja prasowa Associated Press daje mi zlecenie, decyduję się na rozwiązania całkowicie cyfrowe. Pakuję mojego Canona EOS 1D, obiektywy, drugi, kompaktowy aparat Canona G5 i akcesoria. Sprzęt na film zostawiam w domu.

Używanie aparatu cyfrowego ma szereg zalet w stosunku do sprzętu na film. Przede wszystkim funkcja podglądu umożliwia natychmiastowe sprawdzenie, czy ujęcie wyszło. Ponadto istnieje dużo lepsza interakcja z portretowanymi osobami, gdy mogą one zobaczyć siebie na panelu LCD. No i chyba rzecz najważniejsza: ze względu na fakt, że używam Photoshopa CS, moje cyfrowe ujęcia są tak samo dobre jak negatywowe, jeśli nie lepsze.

Bardzo lubię jeździć na specjalne wypady, by pisać dla Associated Press. Artykuły ukazują się najczęściej w rubryce „Podróże” w niedzielnych edycjach gazet. Wybierane opisy pochodzą z najróżniejszych zakątków Ziemi, a publikowane są zarówno w papierowej wersji gazety, jak i w Internecie (wejdźcie na www.google.com i wpiszcie „Rick Sammon, Associated Press”). Dzielę się z Wami jednym z moich artykułów, bo tak naprawdę w moim przypadku wszystko zaczęło się w momencie, gdy napisałem artykuł podczas jednej z moich podróży (nad jezioro Bajkał na Syberii) i poszedłem do redaktora działu „Styl życia” mojej lokalnej gazety. Jeśli byliście w jakimś interesującym miejscu i macie dobre zdjęcia (wraz z ciekawym i dobrym artykułem), spróbujcie pogadać z naczelnym miejscowej gazety (rysunek 8.2) i przekonać go, by wrzucił Wasze opowiadanie do wydania. Oni sami często szukają sposobów na wypełnienie miejsca, a tym bardziej zainteresowani są wspieraniem lokalnych mieszkańców.

 

 

 

Zanim zagłębicie się w treść niniejszego rozdziału, zwrócę Waszą uwagę na jedną sprawę. Może padać podczas Waszej podróży. Nie raz przydarzyło się to i mnie. Niech jednak deszcz nie popsuje Wam humoru! Nadal możecie robić zdjęcia i uzyskiwać bardzo ciekawe ujęcia. Spójrzcie tylko na fotografie 8.3 i 8.4. Pamiętajcie tylko, by sprzęt nie zamókł. Użycie nawet zwykłego worka z wyciętym otworem na obiektyw często wystarcza.

Oto kilka z rzeczy, które można znaleźć w moim cyfrowym zestawie fotograficznym (rysunek 8.5) podczas każdej z podróży. Mamy tu laptopa firmy Macintosh (Mac iBook), cyfrową lustrzankę Canona, cyfrowy aparat automatyczny, czytnik kart pamięci firmy Sandisk podłączany do portu USB i nagrywalne dyski CDROM firmy Memorex.

 

 

Do pozostałych akcesoriów, nie pokazanych tutaj, należy kilka obiektywów zmiennoogniskowych, baterie do aparatu i lampy błyskowej, zestaw płyt CD ze wszystkimi programami graficznymi, diagnostycznymi i systemowymi, ładowarka do baterii aparatu, dodatkowa karta pamięci 512 MB, fi ltr przeciw przepięciom w sieci elektrycznej i zestaw do czyszczenia aparatu (rysunek 8.6).

Nawet jeśli ktoś z Was nie posiada profesjonalnego, cyfrowego aparatu, zapamiętajcie: to nie sprzęt fotografuje, lecz fotograf! Moje sugestie, wskazówki i techniki są uniwersalne, bez względu na to, czym robi się zdjęcia. Na przykład zdjęcie na rysunku 8.7 zostało wykonane zwykłym kompaktowym Canonem G5.

Zaczynajmy zatem! Kilka słów o tym, jak przeobrażam się w cyfrowego entuzjastę, gdy wyruszam w drogę. Nie zabraknie kilku sugestii odnośnie do tego, co można zrobić, jeśli nie chcesz używać filmu podczas podróży. Pakowanie Wyprawa na pierwszą w pełni cyfrową podróż może być trochę stresująca. Aby uniknąć niepożądanej „dawki adrenaliny”, najlepiej zrobić sobie listę niezbędnych rzeczy w ekwipunku fotografa.

 

 

 

Aparat cyfrowy
Jeśli założeniem wyprawy jest zrobienie fantastycznych fotografii, trzeba pomyśleć o zapasowym cyfrowym aparacie. Oczywiście, przed wyruszeniem musimy cały sprzęt dokładnie przetestować. Równie ważne jest zapoznanie się ze wszystkimi funkcjami i przełącznikami, aby już na miejscu nie mieć wątpliwości co do tego, jak co uruchomić. Tak na wszelki wypadek, gdyby zdarzyło się zapomnieć, jak coś działa, weźmy jednak ze sobą instrukcję. I mnie to się czasem przytrafi a, a więc nie zapomnijcie o instrukcji obsługi!

Karty pamięci i krążki CD
Zawsze należy zabrać ze sobą więcej nośników pamięci, niż wydaje nam się potrzebne. Nawet jeśli planujemy, by codziennie wieczorem przenosić zdjęcia do laptopa lub innego urządzenia przechowującego zdjęcia. Nigdy przecież nie wiadomo, kiedy znajdziemy się w sytuacji, w której będziemy chcieli zarejestrować mnóstwo ujęć.

Dodatkowe baterie i ładowarki
Może zdarzyć się i tak, że znajdziemy się w miejscu, w którym nie ma sklepów oferujących baterie ani nie można nawet marzyć o gniazdkach elektrycznych, do których można by podłączyć ładowarkę. Musimy polegać na własnych zasobach energetycznych. Jeśli uzależnieni jesteśmy od ładowarki, najlepiej wziąć i zapasową. Będziemy zabezpieczeni na wypadek przepięć w gniazdkach elektrycznych, które mogą spalić nasz sprzęt. Oczywiście, zabranie podręcznego filtru antyprzepięciowego jest równie dobrym pomysłem. Wiele sklepów z artykułami elektrycznymi oferuje takie jednogniazdkowe rozwiązania.

Obiektywy
Lubię podróżować nie nazbyt obciążony wieloma obiektywami. Moimi podstawowymi obiektywami, których używam w plenerze z cyfrową lustrzanką, są zmiennoogniskowe 16 – 35 mm, 28 – 70 mm oraz 70 – 200 mm. Za ich pomocą mogę wykonać praktycznie  każde zlecenie (rysunek 8.9). W przypadku aparatów cyfrowych, które posiadają wbudowany obiektyw zoom o ograniczonym zakresie ogniskowych, polecam użycie nakładek szerokokątnych i telekonwerterów. Pomogą one rozszerzyć fotograficzne horyzonty, nie wspominając o zakresie ogniskowych. Przy okazji warto zaznaczyć, że w większości przypadków opcjonalne telekonwertery dadzą znacznie ostrzejszy obraz od cyfrowego zoomu. Wynika to z faktu, że przybliża on część ujęcia zarejestrowanego przez cyfrowe elementy światłoczułe. Wydruki takiego zdjęcia będą się charakteryzować większymi rozmiarami pikseli, co da efekt ziarna lub niepożądanego zmiękczenia. Przyznam, że osobiście nigdy nie korzystam z cyfrowego zoomu. Znacznie bardziej wolę odpowiednio wykadrować zdjęcie w mojej cyfrowej ciemni, a potem użyć programu (teraz dystrybuowanego przez Lizzard Tech) o nazwie Genuine Fractals, który pozwala zwiększyć rozmiar fotografii przed wydrukiem.

 


Rysunek 8.9. Ujęcie zrobione podczas sławnych
na cały świat migracji motyli monarchów
na wzgórzach Meksyku. Użyłem obiektywu 16
– 35 mm ustawionego na 28 mm. Zdjęcie ©
Rick Sammon

 

Urządzenia pamięci masowej
Podróżuję z laptopem Apple Mac iBook, na którym jest zainstalowany Adobe Photoshopa. I tutaj jedna uwaga: koniecznie należy zabrać ze sobą całe oryginalne oprogramowanie, aplikacje do zdjęć oraz diagnostyczne, takie jak Alsoft ’s Disk Warrior i (lub) Micromat’s Tech Tool Pro lub wersję Lite. Gdy mój komputer padł, wszystkie z nich niezmiernie mi się przydały. Najwygodniejszym i najszybszym sposobem przesłania zdjęć z aparatu do komputera jest wykorzystanie kabla USB. W przypadku podróżowania z laptopem sugeruję rozważenie opcji zabezpieczenia go w twardej walizce, czegoś na kształt oferowanych przez Pelican Products. Może się bowiem zdarzyć, że ktoś mocno puknie w komputer lub też zostanie on zbyt mocno przyciśnięty od góry. Bardzo prawdopodobne jest, że pęknie wówczas ekran LCD, podobnie stało się z moim. Byłem wtedy na zleceniu w Chinach. Jeśli po otwarciu i włączeniu komputera, zobaczycie coś, co będzie przypominało tę fotografię (rysunek 8.10), wtedy na pewno zorientujecie się, że ekran jest pęknięty... Mam nadzieję,
że nigdy nie doświadczycie tego na własnej skórze!

 

 

Torba na aparat
Osobiście używam toreb serii AW firmy Lowepro, które zapewniają bezpieczeństwo i ochronę przed wilgocią dla mojego sprzętu — nawet jeśli w Panamie leje jak z cebra. Należy wybrać taką torbę, która zapewnia również łatwy dostęp do aparatu i wszystkich akcesoriów.

Zestaw do czyszczenia aparatu
Czyste aparaty rejestrują czyste zdjęcia. Do utrzymania ich w należytej czystości bardzo dobrze nadają się ściereczki, które nie pozostawiają pyłków. Przyda się również specjalna szczoteczka z nadmuchem powietrza, przeznaczona do czyszczenia elementu światłoczułego cyfrowej lustrzanki.

Podręczna drukarka
Podręczna drukarka to propozycja dla tych, którzy chcą mieć możliwość wydruku w plenerze — może się przydać portretowanej osobie. Takie urządzenia są oferowane przez firmy Canon i Olympus.

Robienie zdjęć w plenerze
Istnieje kilka istotnych udogodnień w fotografii cyfrowej, których nie daje tradycyjna, szczególnie jeśli chodzi o zdjęcia wakacyjne (lub na zlecenie). Przede wszystkim istnieje możliwość natychmiastowego podglądu na ekranie LCD z tyłu kamery. Będziemy wiedzieć, czy ujęcie generalnie się udało. Pamiętać jednak należy, że ze względu na niewielkie rozmiary, podglądy mogą wprowadzić w błąd. Nie da się ocenić, czy zarejestrowane ujęcie jest superostre lub czy nie zostało leciutko poruszone przez drganie aparatu. Równie trudno powiedzieć, czy oczy osób na zdjęciach są zamknięte, czy też nie, chyba że nasz aparat ma przydatną funkcję powiększenia. Tak na wszelki wypadek warto zawsze zrobić kilka dodatkowych ujęć.

Drugą stroną medalu jest pokusa, by kasować ujęcia wyglądające na nieudane. W wielu przypadkach delikatnie niedoświetlone lub prześwietlone zdjęcia uda się uratować w cyfrowej ciemni. Nawet wtedy, gdy ujęcie jest rozmazane lub ma inne, wyglądające poważnie problemy. Zastosowanie kreatywnych cyfrowych fi ltrów, takich jak oferowane przez Nik ColorEfex Pro, może ocalić zdjęcie, które inaczej by przepadło.

Oto kilka decyzji, jakie należy podjąć w momencie robienia cyfrowych zdjęć. Moje wskazówki są następujące:

1. W celu uzyskania najwyższej jakości zdjęcia rejestruj je w formacie RAW lub najlepszym możliwym JPEG.

2. Ustaw balans bieli, by odpowiadał istniejącym warunkom
świetlnym. Oczywiście, można to zrobić podczas obróbki

 

 

 

w cyfrowej ciemni, ale czemu nie zacząć od zarejestrowania
najlepszego możliwego zdjęcia?

3. Zastosowanie ekranu LCD w celu ustawiania kompozycji powinno być jak najrzadsze — tylko w uzasadnionych przypadkach, np. fotografii makro. Kosztuje to baterie sporo energii. Należy zachować umiar nawet podczas przeglądania zdjęć za jego pomocą.

4. Należy przemyśleć ustawienie ISO. Im jest ono wyższe, tym więcej na zdjęciach szumu, czyli cyfrowego odpowiednika ziarna w fotografii tradycyjnej. Rzecz jasna, trzeba dopilnować, by konieczność stosowania wysokiej wartości ISO nie spowodowała, że w ogóle nie zarejestrujemy ujęcia. W końcu zdjęcie nawet o nienajlepszej jakości jest lepsze od takiego, którego w ogóle nie ma! Nad szumem można popracować w Photoshopie za pomocą redukujących go wtyczek, takich jak Noise Reduction (Redukcja szumu). Na przykład zdjęcie pokazane na rysunku 8.13 zostało zarejestrowane w Meksyku w hotelu, w którym nocowałem. Ze względu na zastosowanie ISO o wartości 400 jest ono lekko ziarniste, ale jak powiedziałem, to lepsze rozwiązanie od nieposiadania zdjęcia w ogóle.

5. W celu uniknięcia wyczerpania się baterii i pozbawienia siebie możliwości robienia zdjęć zawsze trzeba zabrać ze sobą ich więcej, niż nam się wydaje. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, czy sesja nam się znacznie nie przedłuży lub też nie pojawią się szczególne okazje do zrobienia interesujących zdjęć.

 

 

6. Nagrywaj pliki. Każdego wieczoru za pomocą czytnika kart USB fi rmy SanDisk ściągam wszystkie zdjęcia zarejestrowane za dnia do mojego laptopa, a potem nagrywam na płytkę CD. Dzięki temu przed wschodem słońca moje zdjęcia znajdują się w dwóch miejscach: folderach na dysku twardym oraz płytach CD. Tak na wszelki wypadek, gdyby mój laptop się popsuł.

Po ściągnięciu plików na komputer przeglądam niektóre z nich. Sprawdzam różne rzeczy, szukam także niewielkich pyłków i kurzu, aby przekonać się, czy element światłoczuły aparatu jest nadal czysty. Jeśli nie jest, to używam wspomnianej szczoteczki z nadmuchem powietrza, by się go pozbyć. Tak, zdarzało mi się to już nie raz. Dla posiadaczy aparatów z wbudowanym na stałe zoomem problem ten nie istnieje. Odrobinki kurzu mogą się dostać na element światłoczuły tylko w aparatach o wymiennych
obiektywach. Nie wykonuję też żadnej postedycji w miejscu, w którym akurat przebywam. Obrazy wyświetlane na ekranie mojego laptopa wyglądają zupełnie inaczej niż na moim domowym, odpowiednio skalibrowanym monitorze. Ponadto hotelowe światło może nie być tak stabilne jak w mojej domowej cyfrowej ciemni i w związku z tym wpływać znacząco na wygląd zdjęć.

Po powrocie do domu
Kiedy już jestem z powrotem w domu i wygodnie siedzę przed komputerem, jest czas na to, by przetransferować pliki na lokalny dysk twardy. Radzę, by natychmiast otworzyć każde z ujęć i zapisać je jako TIFF (oferujący bezstratną jakość obrazu), a następnie przegrać na inne urządzenie pamięci masowej. W mojej pracy wykorzystuję płyty CD oraz podręczne, o pojemności 30 GB dyski twarde FireWire (IEEE 1394) firmy LaCie (rysunek 8.14). Tak jak wspomniałem, moje zdjęcia zapisane są w dwóch lokalizacjach.

Po dokonaniu operacji zapisu oryginałów rozpoczynam edycję obrazów (w moim domowym systemie skalibrowanym barwowo), przy czym nigdy nie pracuję na oryginalnych plikach.

Zwykle dokonuję odpowiedniego kadrowania ujęcia oraz selektywnie wyostrzam, dostosowuję kolor, kontrast i jasność każdego zdjęcia. Dla przykładu zamieszczam dwie wersje jednej z moich fotografii. Rysunek 8.15 przedstawia ją przed obróbką, a 8.16 po niej. Używając słowa „selektywnie”, mam tu na myśli, że dokonuję poprawek jedynie na tych częściach obrazu, które ich potrzebują. Dużym błędem, popełnianym przez wielu, jest dokonywanie poprawek na całych ujęciach. Szczęśliwych podróży!

 


Rysunek 8.14. Podręczne dyski twarde FireWire (IEEE1394) o pojemności 30 GB firmy LaCie wraz z UPS-em Back-UPS Pro

 

 

 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pees.xlx.pl
  •