Czy Jugosławia jest państwem socjalistycznym, Mao Tse-Tung
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Maj 10, 2010
Czy Jugosławia jest państwem socjalistycznym?
Trzeci komentarz do Listu Otwartego Komitetu Centralnego KPZR
napisany przez Oddziały Redakcyjne Renmin Ribao (Dziennika Ludowego) i Hongqi (Czerwonej Flagi)
13 września 1963
Zadziwiające jest, że proces degeneracji ZSRR w państwo kapitalistyczne jest nie tylko mało znany pół wieku po fakcie, ale także często zaprzeczany. Ludzie mylą oddanie sprawie marksizmu oddaniem wobec ZSRR i boją się zobaczyć rzeczywistość. W obliczu olbrzymiej nagonki zwycięskiego imperializmu amerykańskiego na ZSRR i obóz wschodni odwracają imperialistyczną propagandę „do góry nogami”, uznając kraje państwowo-kapitalistyczne za socjalizm tylko dlatego, że międzynarodowa burżuazja używa ich do oczerniania dobrego imienia socjalizmu.
Ci „fani PRL i ZSRR” muszą zrozumieć, że prymitywny sentymentalizm do czerwonej flagi z sierpem i młotem nie może przysłonić konkretnej analizy klasowej, marksistowskiego światopoglądu, który pokazuje, że przywódcy ZSRR po śmierci Stalina sprawili, że poza komunistyczną otoczką nie było nic socjalistycznego w Kraju Rad.
Właśnie dlatego publikujemy ten tekst. „Czy Jugosławia jest państwem socjalistycznym?” to jeden z listow tzw. Wielkiej Polemiki w której KC Komunistycznej Partii Chin konsekwentnie bronił zasad marksizmu-leninizmu przed nowoczesnym rewizjonizmem. List dotyczy Jugosławii, ale tak naprawdę jest wszechstronną analizą degeneracji państwa socjalistycznego w państwo kapitalistyczne. Praktycznie wszystko to co stało się w Jugosławii znalazło swoje odbicie w Związku Radzieckim.
W dzisiejszej Polsce zwolennicy jugosłowiańskiego faszyzmu znaleźli się w… środowisku trockistowskim. Nie jest to wbrew pozorom dziwne, bo wszystkie odłamy nowoczesnego rewizjonizmu, od trockizm, przez titoizm do chruszczowizmu mają te same podstawy ideowe – pierwszoświatowizm, teorię sił produkcji, wrogość do sił postępu i rewolucji. Artykuł ten jest polemiką „Trzeciego Świata” wobec artykułu Tito opublikowanego na . Redakcja w komentarzu pisze o „stworzeniu nowego modelu państwa robotniczego”. To typowe dla federacyjnego, mającego swoje źródła w mieńszewizmie, trockizmu, który w różnorodności form widzi zbawienie świata. Nie zauważa nici łączącej daną grupę krajów w epoce imperializmu. Trockizm uważa, że może być kilka socjalizmów, a za tym pewnie – że jest także kilka proletariatów. Ten „nowy model państwa robotniczego” w wydaniu kliki titoistów (i ich wiernych uczniów – chruszczowistów) to agresywny faszyzm. Nie pierwszy raz trockiści popierają faszystów i zapewne nie ostatni. Wspominamy o tym ku przestrodze – pierwszoświatowe odchylenie powoduje poparcie dla faszyzmu i reakcji, sprzeciw wobec ruchu rewolucyjnego i komunizmu.
Redakcja dziennika „Trzeci Świat”
Jest to nie tylko kwestia dotycząca natury jugosłowiańskiego państwa, ale także kwestia dotycząca wyboru drogi państw socjalistycznych: czy powinny wybrać drogę Rewolucji Październikowej i przeprowadzić rewolucję socjalistyczną do końca, czy podążyć drogą Jugosławii i restaurować kapitalizm. W dodatku pojawia się także kwestia jak traktować klikę Tito: jako bratnią partię i siłę antyimperialistyczną, czy jako renegata z międzynarodowego ruchu komunistycznego i lokaja imperializmu.
Ta kwestia jest jedną z najbardziej fundamentalnych różnic opinii między przywódcami KPZR z jednej strony, a nami i wszystkimi innymi partiami marksistowsko-leninowskimi z drugiej.
Wszyscy marksiści-leniniści utrzymują, że Jugosławia nie jest krajem socjalistycznym. Rządząca klika z Ligii Komunistów Jugosławii zdradziła marksizm-leninizm i lud Jugosławii i stali się renegatami z międzynarodowego ruchu komunistycznego i lokajami imperializmu.
Jednak przywódcy KPZR utrzymują, że Jugosławia jest krajem socjalistycznym, Liga Komunistów Jugosławii opiera się na marksizmie-leninizmie i jest bratnią partią i siłą antyimperialistyczną.
W swoim Liście Otwartym z 14 lipca Komitet Centralny KPZR stwierdził że Jugosławia jest „krajem socjalistycznym” a klika Tito jest „bratnią partią” która „stoi przy sterze państwa”.
Ostatnio Towarzysz Chruszczow złożył wizytę w Jugosławii i w wielu przemówieniach wyraził jeszcze dobitniej opinie przywódców KPZR, i kompletnie usunął listek figowy, pod którym ukrywali swoje opinie.
Według Chruszczowa Jugosławia jest nie tylko krajem socjalistycznym, ale jest „nowoczesnym” krajem socjalistycznym. Twierdzi, że nie ma tam „bezproduktywnej dyskusji o rewolucji”, ale „rzeczywiste budownictwo socjalistyczne”, a rozwój Jugosławii jest „konkretnym wkładem do światowego rewolucyjnego ruchu robotniczego” [1], którego Chruszczow zazdrości i chce naśladować.
W opinii Chruszczowa przywódcy KPZR i titoiści są „nie tylko braćmi klasowymi”, ale „braćmi związanymi ze sobą… poprzez każdy z celów które są przed nami”. Przywódcy KPZR są „wiernymi i pewnymi sojusznikami” kliki Tito. [2]
Chruszczow wierzy, że odkrył czysty marksizm-leninizm w klice Tito. Komitet Centralny KPZR udawał tylko, gdy pisał w swoim Liście Otwartym „ciągle istnieją różnice dotyczące fundamentalnych kwestii ideologicznych pomiędzy nami a Ligą Komunistów Jugosławii”. Teraz Chruszczow powiedział klice Tito „popieramy jednej i tej samej idei i działamy wedle tje samej teorii”, i że obaj trzymają się podstaw marksizmu-leninizmu [3]
Chruszczow wyrzucił Oświadczenie z 1960 do kosza.
Oświadczenie mówi:
„Partie Komunistyczne jednogłośnie potępiają jugosłowiańską wersję międzynarodowego oportunizmu, różne wersje teorii nowoczesnego rewizjonizmu skoncentrowane w jednym”
Dalej:
„Po zdradzeniu marksizmu-leninizmu, porzuconego przez nich całkowicie, przywódcy Ligi Komunistów Jugosławii przeciwstawili swój antyleninowski, rewizjonistyczny program Deklaracji z 1957 roku, co przeciwstawiło LKJ całemu międzynarodowemu ruchowi komunistycznemu”
Oraz:
„[Przywódcy LKJ byli] zależni od tzw. „pomocy” z USA i innych imperialistów i przez to wystawili jugosłowiański lud na niebezpieczeństwo utraty ich rewolucyjnych osiągnięć zdobytych poprzez heroiczną walkę”
Później:
Jugosłowiańscy rewizjoniści prowadzili wywrotową działalność przeciwko całemu obozowi socjalistycznemu i światowemu ruchowi komunistycznemu… byli zaangażowani w działania, które zagrażały jedności wszystkich sił i krajów kochających pokój”.
Oświadczenie jest zupełnie jasne, a mimo to przywódcy KPZR mówią „W związku z Oświadczeniem z 1960 uważamy Jugosławię za kraj socjalistyczny [4]. Jak mogli zrobić coś takiego!
Ktoś mógłby zapytać:
Czy kraj może być socjalistyczny, gdy, jak stwierdza Oświadczenie, jest kierowany przez międzynarodowy oportunizm, połączenie różnych teorii nowoczesnego rewizjonizmu?
czy kraj może być socjalistyczny, jeśli, jak stwierdza Oświadczenie, zdradził marksizm-leninizm i sprzeciwił się całemu międzynarodowemu ruchowi komunistycznemu?
Czy kraj może być socjalistyczny, jeśli, jak stwierdza Oświadczenie, prowadzi wywrotową działalność przeciwko obozowi socjalistycznemu i światowemu ruchowi komunistycznemu?
Czy kraj może być socjalistyczny, jeśli, jak stwierdza Oświadczenie, jego działania zagrażają jedności wszystkich sił i państw kochających pokój?
Czy kraj może być socjalistyczny, jeśli, jak stwierdza Oświadczenie, kraje imperialistyczne ze Stanami Zjednoczonymi na czele wspierają go kilkoma miliardami dolarów?
Jest to kompletnie niezwykłe i niesłychane.
Najwyraźniej Towarzysz Togliatti mówi bardziej otwarcie niż Towarzysz Chruszczow. Togliatti nie owija słów w bawełnę. Powiedział, że pozycja przyjęta przez Oświadczenie z 1960 o klice Tito była „błędna”[5]. Jeśli Chruszczow skłania się do odrzucenia werdyktu o klice Tito, powinien być bardziej otwarta, nie ma potrzeby udawania, że podtrzymuje się Oświadczenie.
Czy Oświadczenie w kwestii Jugosławii jest błędne i powinno się je odrzucić? Togliatti mówi, że tak. Chruszczow w czynach także mówi, że tak. My mówimy, że nie jest błędne i nie powinno się go odrzucić. Wszystkie bratnie partie odwołujące się do marksizmu-leninizmu i podtrzymujące Oświadczenie z 1960 roku tak samo jak my mówią, że nie jest błędne i nie powinno sie go odrzucić.
Twierdząc tak, w opinii przywódców KPZR, wieszamy się „stereotypowych formuł” i „praw dżungli” kapitalistycznego świata [6] i „‘ekskomunikujemy’ Jugosławię z socjalizmu” [7]. Co więcej, ktokolwiek nie twierdzi, że Jugosławia jest krajem socjalistycznym działa według nich w sprzeciwie wobec faktów i czyni błąd subiektywizmu [8], a kto zamyka swoje oczy na fakty i wyraża opinię, że Jugosławia jest krajem socjalistycznym „działa wedle obiektywnych praw, wedle nauk marksizmu-leninizmu” i opiera swój pogląd na „głębokiej analizie rzeczywistości” [9].
Jaka jest rzeczywistość Jugosławii? Jakie wnioski powinno sie wyciągnąć z obiektywnych praw, z nauk marksizmu-leninizmu i z głębokiej analizy rzeczywistości Jugosławii?
Rozpatrzmy tą kwestię.
ROZWÓJ PRYWATNEGO KAPITAŁU W JUGOSŁOWIAŃSKICH MIASTACH
Jednym z argumentów Chruszczowa mającym potwierdzać socjalistyczny charakter Jugosławii jest brak prywatnego kapitału, prywatnych przedsiębiorstw i kapitalistów w tym kraju.
Czy jest to prawda? Nie, nie jest.
Prawdą jest, że prywatny kapitał i prywatne przedsiębiorstwa istnieją w Jugosławii w ogromnej skali i rozwijają się bez żadnych problemów.
Sądząc według doświadczeń wszystkich krajów socjalistycznych, nie jest niczym dziwnym odnaleźć różne sektory, łącznie z prywatnym sektorem kapitalistycznym w narodowej gospodarce kraju socjalistycznego przez poważny okres po zdobyciu władzy przez proletariat. Liczy się rodzaj polityki rządu wobec prywatnego kapitalizmu – polityki utylizacji, ograniczeń, transformacji i eliminacji, czy polityki leseferyzmu, rozwijania i umacniania. Jest to ważne kryterium wedle którego można stwierdzić, czy kraj rozwija się w stronę socjalizmu, czy w stronę kapitalizmu.
W tej kwestii klika Tito zmierza w stronę przeciwną wobec socjalizmu. Zmiany społeczne, które miały miejsce w Jugosławii w pierwszych latach powojennych nie były po pierwsze gruntowne. Polityka kliki Tito przyjęta od czasu jej otwartej zdrady nie polega na transformowaniu i eliminowaniu prywatnego kapitału i prywatnych przedsiębiorstw, ale na ich umacnianiu i rozwijaniu.
Regulacje ogłoszone przez klikę Tito w 1953 mówią, że „grupy obywateli” maja prawo do „założenia przedsiębiorstwa” i „zatrudniania pracowników”. W tym samym roku opublikowano dekret mówiący, że prywatne jednostki mają prawo do nabycia środków trwałych z ekonomicznych instytucji państwowych.
W 1956 klika Tito zachęcała lokalną administrację do zachęcania prywatnego kapitału poprzez politykę podatkową i innymi środkami.
W 1961 klika Tito zadeklarowała, że prywatne jednostki mają prawo do zakupu obcych walut.
W 1963 klika Tito wpisała politykę rozwoju prywatnego kapitalizmu do konstytucji. Zgodnie z ustaleniami tej konstytucji prywatne jednostki w Jugosławii mogą zakładać przedsiębiorstwa i zatrudniać pracowników.
Z pomocą i za namowami kliki Tito prywatne przedsiębiorstwa i prywatny kapitał wyrósł jak grzyby w miastach Jugosławii.
Według oficjalnej Statystyki Jugosławii z 1963 roku opublikowanej w Belgradzie w Jugosławii jest ponad 115 000 prywatnych zakładów rzemieślniczych w Jugosławii. Jednak w rzeczywistości wielu właścicieli z wielu tych prywatnych przedsiębiorstw nie jest „rzemieślnikami” ale typowymi prywatnymi kapitalistami.
Klika Tito przyznaje, że pomimo prawa pozwalającemu prywatnym właścicielom zatrudniać maksymalnie pięciu robotników, istnieją tacy, którzy zatrudniają dziesięć, albo dwanaście razy więcej, a nawet są tacy, którzy zatrudniają „pięć do sześciuset robotników [10]. Roczny obrót niektórych prywatnych przedsiębiorstw liczy ponad 100 milionów dinarów [11].
Politika ujawniła 7 grudnia 1961 roku, że w wielu przypadkach ci prywatni przedsiębiorcy są w rzeczywistości „wielkimi przedsiębiorcami”:
„Trudno jest stwierdzić jak szeroko rozwija się sieć tych prywatnych przedsiębiorców i jak wielu robotników oni zatrudniają. Według prawa są upoważnieni do zatrudniania pięciu robotników, którzy powinni pomagać im w ich pracy. Ale dla tych którzy znają temat, te pięć osób to w rzeczywistości zleceniobiorcy, którzy zatrudniają swoich własnych „podwykonawców”… W zasadzie ci zleceniobiorcy nie angażują się w pracę, ale tylko wydają rozkazy, planują i nadzorują zlecenia, podróżując od jednego przedsiębiorstwa do innego.
Z zysków osiągniętych przez tych przedsiębiorców można zobaczyć, że są oni stuprocentowymi kapitalistami. Svet zauważył 8 grudnia 1961 roku, że „poziom zysków niektórych prywatnych rzemieślników osiąga jeden milion dinarów na miesiąc”, a belgradzkie Vecernje novosti napisały 20 grudnia 1961, że w Belgradzie „w ostatnim roku każdy z 116 właścicieli prywatnych przedsiębiorstw osiągnął zysk większy niż 10 milionów dinarów”. Niektórzy przedsiębiorcy „mieli zysk liczący około 70 milionów dinarów” w ciągu jednego roku, co jest zbliżone do 100 000 dolarów amerykańskich wedle oficjalnego kursu walut.
W Jugosłowiańskich miastach nie tylko istnieją prywatne przedsiębiorstwa przemysłowy, prywatny handel, prywatne domy do wynajęcia i prywatny biznes transportowy, ale także lichwiarze, którzy są znani jako „prywatni bankierzy”. Ci lichwiarze operują otwarcie i nawet reklamują swoje biznesy w gazetach; jedno z takich ogłoszeń brzmi tak: „Oferuję pożyczkę 300 000 dinarów na trzy miesiące. 400 000 dinarów do zwrotu. Niezbędne zabezpieczenie” [12].
Takie są bezdyskusyjne fakty.
Chcielibyśmy zapytać tych, którzy naciskają na zmianę werdyktu dotyczącego kliki Tito: Jeśli nie zamierzaliście nas oszukać, to jak możecie twierdzić, że w Jugosławii nie ma prywatnego kapitału, prywatnych przedsiębiorstw i nie ma tam kapitalistów?
JUGOSŁOWIAŃSKA WIEŚ TONIE W BAGNIE KAPITALIZMU
Rozważmy teraz sytuację na jugosłowiańskiej wsi.
Czy nie ma tam żadnych kapitalistów, jak zapewnia Chruszczow?
Nie, fakty zupełnie temu przeczą.
Faktem jest, że Jugosławia tonie w bagnie kapitalizmu, który na wsi jest w jeszcze większym rozkwicie.
Marksizm-leninizm naucza nas, że indywidualna gospodarka, gospodarka drobnego producenta generuje kapitalizm z każdym dniem i godziną i tylko kolektywizacja może zaprowadzić rolnictwo na drogę socjalizmu.
Jak wskazał Stalin:
“Lenin mówi, że dopóki w kraju przeważa indywidualne gospodarstwo chłopskie, rodzące kapitalistów i kapitalizm, będzie też istnieć niebezpieczeństwo przywrócenia kapitalizmu. Jest rzeczą zrozumiałą, że dopóki istnieje takie niebezpieczeństwo, nie można poważnie mówić o zwycięstwie budownictwa socjalistycznego w naszym kraju.”.[13]
W tej kwestii klika Tito wdraża linię przeciwną do socjalizmu.
W okresie powojennym w Jugosławii odbyła się reforma rolna i zorganizowano wiele chłopskich kooperatyw. Ale gospodarstw bogatych chłopów w zasadzie nie ruszono.
W 1951 klika Tito otwarcie zadeklarowała, że porzuca drogę kolektywizacji rolnictwa i zaczyna rozwiązywać kooperatywy chłopskie. Był to poważny krok podjęty przez klikę Tito na drodze zdrady socjalizmu. Liczba kooperatyw zmalała z ponad 6 900 w 1950 roku do około 1 200 w końcu 1953 i aż do 147 w 1960 roku. Jugosłowiańska wieś jest morzem indywidualnej gospodarki.
Klika Tito zadeklarowała, że kolektywizacja nie wykazała się w Jugosławii. Wygłosiła wiele bezczelnych oszczerstw w stylu „kolektywizacja to to samo co ekspropriacja” [14] i, że jest do droga, która „zabezpiecza poddaństwo i biedę na wsi na długi czas” [15]. Zaproponowała absurdalną tezę, że rozwój rolnictwa powinien „opierać się na wolnej konkurencji sił ekonomicznych” [16].
W czasie rozwiązywania wielu z chłopskich kooperatyw klika Tito wprowadziła wiele praw i dekretów, które od 1953 zachęcały rozwój kapitalizmu na wsi, gwarantowały wolność kupna, sprzedaży i dzierżawy ziemi, oraz zatrudniania pracowników, znosiły planowy zakup produktów rolnych i zastępowały je wolnym handlem.
Dzięki takiej polityce siły kapitalizmu na wsi gwałtownie się rozrosły, a proces polaryzacji przyśpieszył. Jest to ważny aspekt pracy kliki Tito na rzecz restauracji kapitalizmu.
Polaryzacja na wsi po raz pierwszy wyszła na światło dzienne w zmianach dotyczących własności ziemi. Slavko Komar, były jugosłowiański Minister Rolnictwa i Leśnictwa przyznał w 1959, że gospodarstwa biedniejszych chłopów mające mniej niż 5 hektarów ziemi, liczące około 70% wszystkich gospodarstw, posiadają tylko 43% całej prywatnej ziemi, podczas gdy dobrze radzący sobie chłopi z gospodarstwami o powierzchni więcej niż 8 hektarów, czyli 13% gospodarstw, posiadają 33% ziemi. Komar przyznał też, że 10% gospodarstw sprzedają, albo kupuje ziemie każdego roku [17]. Większość sprzedawców to biedne rodziny.
Koncentracja ziemi jest w rzeczywistości bardziej poważna niż wynika z powyższych danych. Jak oświadczono 19 czerwca 1963 w gazecie „Borba”, organie kliki Tito, w jednym tylko okręgu było „tysiące gospodarstw chłopskich dużo większych niż prawny limit 10 hektarów”. W Komunie Bijeljina „odkryto, że pięćset gospodarstw ma wielkość liczącą od 10 do 30 hektarów”. Nie są to izolowane przypadki.
Polaryzacja w wiejskich regionach jest widoczna także w wielkich nierównościach dotyczących posiadania zwierząt i narzędzi. Na 308 000 gospodarstw wiejskich w prowincji Wojwodina, która jest obszarem o największej produkcji zboża, 55% nie ma żadnych zwierząt. Gospodarstwa mniejsze niż 2 hektary, 40,7% wszystkich gospodarstw, posiada tylko 4,4% wszystkich pługów w tym regionie, co wynosi jeden pług na 20 gospodarstw. Z drugiej strony bogaci chłopi posiadają więcej niż 1 3000 traktorów i wielką liczbę innych urządzeń rolniczych, oraz wielką liczbę pługów i zaprzęgów [18].
Polaryzacja także objawia się we wzroście takich form wyzysku kapitalistycznego jak praca najemna.
Wydanie Komunist z 7 lutego 1958 wyjawił, że w 1956 roku 52% gospodarstw chłopskich w Serbii ma powierzchnię ponad 8 hektarów i zatrudnia pracowników.
W 1962 roku Slavko Komar powiedział, że właściciele niektórych gospodarstw w ostatnich latach „stali się potężni” i, że „ich dochody nie pochodzą z pracy, ale z bezprawnego handlu, z przetwarzania zarówno własnych jak i obcych produktów, z nielegalnej destylacji alkoholu, z posiadania większej liczby hektarów niż przepisowe 10, co jest możliwe przez dzierżawę, fikcyjny podział ziemi między członków rodziny, czy użytkowanie ziemi publicznej. Zysk czerpią także z przejmowania traktorów przez spekulację i wyzysk biednych sąsiadów poprzez użytkowanie ich ziemi” [19].
Borba napisała 30 sierpnia 1962 roku, że „tzw wielkoduszny producent… dzierżawi ziemię, zatrudnia robotników najemnych i jest doświadczonym handlowcem… Tacy ludzie nie są producentami, ale przedsiębiorcami. Niektórzy nigdy nawet nie dotknęli motyki. Nadzorują tylko pracę w polu i angażują się w handel”.
Lichwiarze są aktywni także na jugosłowiańskiej wsi. Ich rata zysku osiąga czasami więcej niż 100% na rok. W dodatku są też tacy ludzie, którzy wykorzystują plagę bezrobocia i monopolizują rynek pracy, praktykując wyzysk.
Pozbawieni ziemi i wielu innych środków produkcji, będący na skraju bankructwa chłopi mogą wyżyć tylko dzięki sprzedawaniu własnej siły roboczej. Według liczb opublikowanych w gazecie Politika 20 sierpnia 1962 roku, około 70% dochodów pieniężnych jugosłowiańskich gospodarstw o wielkości poniżej 2 hektarów z 1961 roku pochodziło ze sprzedaży siły roboczej. Ci chłopi są strzyżeni na prawo i lewo i prowadzą nieszczęśliwe życie.
Jak widać z faktów, jugosłowiańska wieś jest zdominowana przez klasy wyzyskujące.
Dowodząc, że Jugosławia jest krajem socjalistycznym List Otwarty Komitetu Centralnego KPZR wskazał, że „socjalistyczny sektor” w wiejskich regionach Jugosławii wzrósł z 6 do 15 procent.
Niestety, nawet te nędzne procenty nie są socjalistyczne.
Za socjalistyczny sektor liczący 15% przywódcy KPZR mogą uznać tylko takie organizacje jak „farmy rolnicze” i „główne kooperatywy rolnicze” promowane przez klikę tito. Ale tak naprawdę te „farmy rolnicze” są farmami kapitalistycznymi a „główne kooperatywy rolnicze” są kapitalistycznymi organizacjami ekonomicznymi zaangażowanymi głównie w handel. Nie zagrażają one prywatnej własności ziemi, co więcej, ich główną funkcją jest wspieranie rozwoju gospodarstw bogatych chłopów.
„Problemy rolnictwa w Jugosławii”, praca opublikowana w Belgradzie mówi, że „sądząc po tym jak zorganizowane są i jak funkcjonują” kooperatywy „nie mają żadnego znaczącego wkładu w socjalistyczną przebudowę wsi. Ciężej niż dla umocnienia socjalistycznego rolnictwa, pracują na rzecz rozwoju i promowania elementów kapitalistycznych. Istnieją przypadki w których te kooperatywy są organizacjami kułaków”.
Klika Tito dała „głównym kooperatywom rolniczym” monopolistyczne prawo do sprzedawania produktów rolniczym chłopom. Korzystając z tego specjalnego przywileju i z niekontrolowanych wahań cen produktów rolnych, te tak zwane kooperatywy spekulują i poprzez takie komercyjne działania wyzyskują chłopów. W 1958 roku Jugosławia miała słabe zbiory. Kooperatywy i inne organy komercyjne wykorzystały możliwość podwyższenia cen na produkty rolnicze. Rok 1959 przyniósł lepsze zbiory i kooperatywy złamały swoje umowy z chłopami i zredukowały swoje zakupy, nie cofając się nawet przed pozostawieniem gnijących zbiorów na polach.
„Główne kooparatywy rolnicze” i „farmy rolnicze” zatrudniają i wyzyskują wielką liczbę długoterminowych i tymczasowych robotników. Według danych z Statystycznego Rocznika Federalnej Ludowej Republiki Jugosławii z 1962, długoterminowych robotników zatrudnianych przez kooperatywy było więcej niż 100 000 w 1961. Zatrudniano także wielką liczbę tymczasowych robotników. Jak napisano w Rad 1 grudnia 1962 roku zatrudniani pracownicy „byli często obiektem najagresywniejszego wyzysku (ich dzień pracy był czasem 15 godzinny) i zwykle ich dochody były ekstremalnie niskie”.
Jasne jest, że te organizacje rolnicze tzw. socjalistycznego sektora nie są niczym innym tylko kapitalistycznymi organizacjami rolniczymi.
Wyzysk biedniejszych chłopów i promowanie kapitalistycznych gospodarstw to podstawowa polityka kliki Tito w sektorze rolniczym. W 1955 roku Tito powiedział:
„Nie porzucamy idei, że pewnego dnia w Jugosławii małe gospodarstwa połączą się w ten, czy w inny sposób… W Ameryce już to się stało. Musimy znaleźć rozwiązanie tego problemu”
W celu wejścia na kapitalistyczną ścieżkę klika Tito uchwaliła w 1959 roku Prawo Utylizacji Ziemi Uprawnej, mówiące o tym, że ziemia, której chłopi nie są w stanie uprawiać staje się obiektem „przymusowego zarządzania” „głównych kooperatywów rolniczych” i „farm rolniczych”. W rezultacie poskutkowało to wywłaszczeniem biedniejszych chłopów i oddaniem ich ziemi kapitalistycznym farmom w celu ich dalszego rozwoju. Jest to prosta droga kapitalistycznego rolnictwa.
Mówiąc o przekształceniu gospodarki drobnochłopskiej w gospodarkę wielkich gospodarstw rolniczych Stalin powiedział:
„Oto dwie drogi, droga kapitalistyczna i droga socjalistyczna, droga naprzód — ku socjalizmowi i droga wstecz — ku kapitalizmowi.”
Czy istnieje trzecia droga? „W rzeczywistości nie jest to trzecia droga, lecz druga — droga do kapitalizmu. Co to bowiem znaczy wrócić do gospodarstwa indywidualnego i przywrócić kułactwo? To znaczy przywrócić jarzmo kułackie, przywrócić wyzysk chłopów przez kułactwo i dać władzę kułakowi. Ale czy można przywrócić kułactwo, a jednocześnie zachować Władzę Radziecką? Nie, nie można.
Przywrócenie kułactwa musi doprowadzić do stworzenia władzy kułackiej i do likwidacji Władzy Radzieckiej — a więc musi doprowadzić do utworzenia rządu burżuazyjnego. Utworzenie zaś rządu burżuazyjnego musi z kolei doprowadzić do przywrócenia obszarników i kapitalistów, do przywrócenia kapitalizmu. Tak zwana trzecia droga — to w rzeczywistości droga druga, droga powrotu do kapitalizmu”[20]
Droga sektora rolniczego na którą ponad 10 lat temu weszła Jugosławia jest drogą restauracji kapitalizmu.
Takie są bezdyskusyjne fakty.
Chcielibyśmy zapytać tych, którzy naciskają na zmianę werdyktu dotyczącego kliki Tito: Jeśli nie zamierzaliście nas oszukać, to jak możecie twierdzić, że w Jugosławii nie ma kapitalistów?
DEGENERACJA SOCJALISTYCZNEJ GOSPODARKI BĘDĄCEJ W RĘKACH CAŁEGO LUDU W GOSPODARKĘ KAPITALISTYCZNĄ
Restauracja kapitalizmu w Jugosławii objawia się nie tylko faktem, że prywatny kapitalizm rozszerza się bez przeszkód zarówno w miastach i na wsi. Najważniejszy jest fakt, że „publiczne” przedsiębiorstwa, które grają główną rolę w jugosłowiańskiej ekonomii, zdegenerowały się.
Ekonomia „samorządności robotniczej” kliki Tito jest państwowym kapitalizmem szczególnego typu. Nie jest to państwowy kapitalizm w warunkach dyktatury proletariatu, tylko państwowy kapitalizm w warunkach degeneracji przez klikę Tito dyktatury proletariatu w dyktaturę kompradorskiej burżuazji. Środki produkcji przedsiębiorstw „samorządności robotniczej” nie należą do jednego, czy kilku prywatnych kapitalistów, ale do nowego typu biurokratycnzo-kompradorskiej burżuazji Jugosławii, w którą wlicza się także biurokratów i menadżerów których reprezentuje klika Tito. Uzurpując sobie imię państwa, będąc zależnym od amerykańskiego imperializmu i ukrywając się pod płaszczem socjalizmu, biurokratyczno-kompradorska burżuazja okrada ludzi pracujących z własności która powinna należeć do nich. W rzeczywistości „samorządność robotnicza” jest systemem bezwzględnego wyzysku i dominacji biurokratyczno-kompradorskiego kapitału.
Już od 1950 roku klika Tito wypuściła serię dekretów wdrażających „samorządność robotników” we wszystkich państwowych fabrykach, kopalniach i innych przedsiębiorstwach komunikacyjnych, transportowych, handlowych, rolniczych, leśnych i publicznych. Esencją „samorządności robotniczej” jest oddanie przedsiębiorstw „kolektywom robotniczym” pod przywództwem których każde przedsiębiorstwo operuje samodzielnie, samo zakupuje surowce, decyduje o różnorodności produkcji i cenach swoich produktów, samo wypuszcza je na rynek, determinuje swoją własną skalę płac i podział zysków. Jugosłowiańskie dekrety mówią o tym, że przedsiębiorstwa mają prawo do kupna, sprzedaży, i najmu środków trwałych.
W przedsiębiorstwie „samorządności robotników” własność jest opisana przez klikę Tito jako „wyższa forma własności socjalistycznej”. Zapewniają, że tylko z „samorządnością robotniczą” można „naprawdę zbudować socjalizm”
Jest to zwykłe oszustwo.
Mówiąc teoretycznie, dla każdego kto ma choćby najmniejsze pojęcie o marksizmie, slogany takie jak „samorządność robotnicza” i „fabryki dla robotników” nigdy nie były hasłami marksistowskimi, ale sloganami wznoszonymi przez anarchistycznych syndykalistów, burżuazyjnych socjalistów, jednoliniowych oportunistów i rewizjonistów.
Teoria „samorządności robotniczej” i „fabryk dla robotników” sprzeciwia się fundamentalnej marksistowskiej teorii socjalizmu. Została kompletnie odrzucona przez klasycznych marksistowskich teoretyków dawno temu.
Jak wskazali w Manifeście Komunistycznym Marks i Engels „Proletariat użyje swojego panowania politycznego po to, by krok za krokiem wyrwać z rąk burżuazji cały kapitał, by scentralizować wszystkie narzędzia produkcji w ręku państwa…”
Engels napisał w Anti-Duhringu „Proletariat zagarnia władzę państwową i zamienia środki produkcji przede wszystkim we własność państwową.”
Po zdobyciu władzy politycznej proletariat musi skoncentrować całą produkcję w rękach państwa dyktatury proletariatu. Jest to fundamentalna zasada socjalizmu.
We wczesnym okresie władzy radzieckiej po Rewolucji Październikowej, gdy niektórzy argumentowali za oddaniem fabryk w ręce wytwórców, żeby mogli „zorganizować produkcję” bezpośrednio, Lenin stanowczo skrytykował ten pogląd, mówiąc, że w rzeczywistości oznacza to opozycję wobec dyktatury proletariatu:
„. . . Każde bezpośrednie albo bezpośrednie zalegalizowanie posiadania przez robotników, albo pojedyncze fabryki, albo pojedyncze zawady owoców ich własnej produkcji, albo nadanie im prawa osłabienia albo utrudnienia dekretów władzy państwowej jest największym zdeformowaniem podstawowych zasad władzy radzieckiej i kompletnym wyrzeczeniem się socjalizmu” [21]
Jest zupełne jasne, że „samorządność robotnicza” nie ma nic wspólnego z socjalizmem.
W rzeczywistości „samorządność robotnicza” kliki Tito nie zapewnia samorządności robotnikom, jest to zwykłe oszustwo.
Przedsiębiorstwa „samorządności robotniczej” są w rzeczywistości przykrywką dla nowej biurokratyczno-kompradorskiej burżuazji reprezentowanej przez klikę Tito. Kontroluję ona własność przedsiębiorstw i ich personel oraz zabiera dużą część ich dochodów.
Poprzez banki klika Tito kontroluje kredytowanie całego kraju, fundusze inwestycyjne oraz płynny kapitał wszystkich przedsiębiorstw oraz nadzoruje ich sprawy finansowe.
Klika Tito kradnie dochody tych przedsiębiorstw w rozmaity sposób, chociażby poprzez podatki i odsetki. Wedle statystyk z „Raportu o pracy z 1961 roku Federalnej Rady Wykonawczej Jugosławii” zabiera w ten sposób około trzy czwarte z dochodów przedsiębiorstw.
Klika Tito zabiera owoce pracy ludu które wydaje na zaspokajanie olbrzymich wydatków kliki biurokratów, na utrzymanie ich reakcyjnych rządów, na wzmocnienie aparatu ucisku klasy robotniczej oraz na kontrybucję dla imperialistów w formie utrzymania długów zagranicznych.
Co więcej klika tito kontroluje to przedsiębiorstwa poprzez swoich menadżerów. Menadżerowie są nominalnie mianowani wskutek konkursu w przedsiębiorstwach, ale w rzeczywistości są wskazywani przez klikę Tito. Są oni agentami biurokratyczno-kompradorskiej burżuazji w tych przedsiębiorstwach.
W przedsiębiorstwach „samorządności robotniczej” relacje pomiędzy menadżerami a robotnikami są relacjami pomiędzy pracodawcami a pracownikami, pomiędzy wyzyskiwaczem a wyzyskiwanymi.
Menadżerowie, co jest normą, determinują plany produkcji i kierunek rozwoju przedsiębiorstw, rozporządzają środkami produkcji, podejmują decyzję o dystrybucji dochodów przedsiębiorstw, zatrudniają i zwalniają robotników, oraz uchylają rezolucję rad robotników albo zarządów.
Wiele informacji opublikowane w prasie jugosłowiańskiej udowadniają, że rady robotnicze są tylko instytucją formalną, rodzajem maszyny głosującej a cała władza w przedsiębiorstwie leży w rękach menadżerów.
Faktem jest, że menadżer przedsiębiorstwa kontroluje jego środki produkcji a dystrybucja dochodów zapewnia mu zagarnianie owoców pracy robotników poprzez rozmaite przywileje.
Klika Tito przyznaje, że w przedsiębiorstwach istnieje olbrzymia przepaść pomiędzy robotnikami i menadżerami nie tylko w płacach, ale także w bonusach. W niektórych przedsiębiorstwach bonusy menadżerów i personelu wysokiego szczebla są czterdzieści razy większe niż robotników „W niektórych przedsiębiorstwach, całkowita suma bonusów otrzymanych przez grupę przywódców jest równa sumie otrzymanej przez cały kolektyw” [22]
Co więcej, menadżerowie przedsiębiorstw używają swoich przywilejów do zarabiania wielu pieniędzy poprzez rozmaite malwersacje. Korupcja, defraudacja i kradzież są największym źródłem dochodów menadżerów.
Szerokie masy robotników żyją w nędzy. Nie ma żadnej gwarancji zatrudnienia. Duże masy robotników tracą swoją pracę przy zamknięciu przedsiębiorstwa. Zgodnie z oficjalnymi statystykami w lutym 1963 roku poziom bezrobocia osiągnął 339 000 ludzi, albo 10% liczby zatrudnionych. W dodatku, każdego roku wiele robotników wyjeżdża za granicę w poszukiwaniu pracy.
Politika przyznała 25 września 1961, że „istnieje olbrzymia przepaść pomiędzy robotnikami a pracownikami biurowymi, a ci pierwsi patrzą na drugich jak na ‘biurokratów’ którzy ‘kradną’ ich pensje”.
Te fakty pokazują, że w jugosłowiańskich przedsiębiorstwach w systemie „samorządności robotniczej” wytworzyła się nowa grupa społeczna, która składa się z niewielu, którzy przywłaszczają sobie owoce pracy wielu. Jest to ważny komponent nowej biurokratyczno-kompradorskiej burżuazji w Jugosławii.
Promując „samorządność robotniczą” klika Tito kompletnie wypchnęła przedsiębiorstwa, które kiedyś były w rękach całego ludu ze ścieżki ekonomii socjalistycznej.
Główne objawy tego są następujące:
Po pierwsze, porzucenie ujednoliconego planowania ekonomicznego przez państwo.
Po drugie, użycie zysku, jako głównej motywacji w operacjach przedsiębiorstw. Mogą one przedsięwziąć rożne metody w celu zwiększenia ich dochodów i zysków. Innymi słowy celem produkcji przedsiębiorstwa „samorządności robotniczej” nie są już dłużej potrzeby społeczeństwa, ale pogoń za zyskiem, zupełnie jak w przedsiębiorstwie kapitalistycznym.
Po trzecie, polityka zachęcania wolnej konkurencji kapitalistycznej. Tito powiedział do menadżerów przedsiębiorstw: „Konkurencja w domu powinna być owocna dla zwykłych ludzi, dla konsumentów”. Klika Tito otwarcie zadeklarowała, że pozwala na „konkurencję, poszukiwanie zysków, spekulację i tym podobne” ponieważ „grają one pozytywną rolę w promowaniu inicjatywy producentów, ich kolektywów, komun itp.” [23]
Po czwarte, użycie kredytów i banków są ważnymi czynnikami w celu promowania wolnej konkurencji kapitalistycznej. Udzielając kredytów reżim Tito ujawnia tendencje inwestycji. Ktokolwiek jest zdolny do spłaty kredytu w najkrótszym możliwym czasie i do spłaty największego procentu, ten dostaje kredyt. Albo, w ich słowach, „używając konkurencji jako zwykłej metody lokalizacji kredytów inwestycyjnych” [24].
Po piąte, relacje pomiędzy przedsiębiorcami nie są socjalistycznymi relacjami wzajemnego poparcia i koordynacji w jednolitym planie rządowym, ale kapitalistycznymi relacjami konkurencji i rywalizacji na wolnym rynku.
Wszystko to podkopuje fundamenty socjalistycznej ekonomii planowej.
Lenin powiedział:
„Socjalizm . . . jest niewyobrażalny bez planowej organizacji państwowej, która uprawnia dziesiątki milionów ludzi do najsurowszej kontroli najmniejszej normy produkcji i dystrybucji. [25]
Oraz:
” . . . bez wszechstronnej państwowej ewidencji i kontroli produkcji i podziału produktów władza mas pracujących, wolność mas pracujących nie może utrzymać się i powrót pod jarzmo kapitalizmu jest nieunikniony” [26]
...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]