Czubaszek Maria - Nienachalna z urody,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Copyright © Maria Czubaszek, 2016Projekt okładkiPaweł Panczakiewiczwww.panczakiewicz.plZdjęcie na okładce© Filip Skrońc/Agencja ForumZdjęcia w książceAgnieszka K. JurekKatarzyna Wieder / Paproch StudioRedaktor prowadzącyAnna DerengowskaRedakcjaJan OsieckiAnna RydzewskaKorektaJan JaroszukZofia FirekISBN 978-83-8097-600-9Warszawa 2016WydawcaPrószyński Media Sp. z o.o.02-697 Warszawa, ul. Rzymowskiego 28www.proszynski.plWstępO czym jest ta książka? Na to pytanie trudno odpowiedzieć w jednym zdaniu, bo rozstrzałzagadnień i anegdot jest dość spory. Cóż, starsze panie tak mają, że nie trzymają się tematu.A ja jestem już w rozwojowym okresie późnej dojrzałości. Ale za to mogłam opisać, cowidziałam i słyszałam w ciągu życia. A było tego sporo.Jednego pilnowałam bardzo. Podobno kiedyś Adolf Dymsza, oceniając grę jakiegoś aktora,stwierdził: „to było bardzo komiczne, ale nie śmieszne” – zawsze robię wszystko, aby uniknąćtakiej recenzji mojej pracy. Starałam się, żeby wyszło zabawnie. Niestety, momentami jednakbędzie robiło się poważnie, zwłaszcza że pracę kończyłam już po wyborach i ta tak zwanadobra zmiana zapowiadana przez obecną władzę wpłynęła na to, co piszę, bo zmienił się kraj.Ale może to nawet i lepiej? Zwłaszcza że po godzinach mam raczej potrzebę dosmucania się...Tym razem wydawnictwo postawiło przede mną trudniejsze wyzwanie, bo nie przysłałow ramach odsieczy mojego ukochanego Artura Andrusa, a ja wolę dialogi od monologów.Zarówno pisać, jak i słuchać. Monologi warto zostawić politykom, im one lepiej wychodzą.Na przykład pracującej w kancelarii premiera minister Beacie Kempie. Ta pani pasjamiuwielbia je wygłaszać. Nieustająco jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak ona to robi.Może mówić i mówić, a co ważniejsze, zupełnie nie jest dla niej istotne, jakie pytanie zostałozadane. Tylko plecie swoje trzy po trzy. Podziwiam panią minister, a jeszcze bardziej tych,którzy zapraszają ją na wywiady czy do prób dyskusji. Gdyby nawet w ramach tych wszystkichzmian, które zachodzą, niestety, w Polsce, ktoś wpadł i przepchnął przez sejm (odpukać!)projekt ustawy o całkowitym zakazie aborcji, to i tak będzie łatwiej przerwać ciążę niżprzerwać słowotok pani Beacie Kempie.Muszę przyznać, że niechętnie wracam do przeszłości, zwłaszcza że nigdy nie pałałammiłością do historii. Bo co tu zresztą lubić? Ot, było, minęło. A jeszcze mniej lubię mówićo planach na przyszłość. Bo o czym tu mówić. Mnie jutro może szlag trafić. Każdy musiumrzeć, a ja już żyję tyle lat, że to w każdej chwili może mi się przydarzyć.Nigdy niczego nie planowałam. Zwłaszcza tej książki. Co zapewne jest minusem,szczególnie dla Czytelnika. Postanowiłam ją zostawić swojemu losowi. I jakoś tak samowyszło.A poza tym, zawsze uważałam, a im jestem starsza, tym bardziej utwierdzam sięw przekonaniu, że życiem rządzą przypadki. Gdy słyszę te hasła: Weź życie w swoje ręce, to...No właśnie. Można próbować brać je na różne sposoby, a ono i tak zawsze jakoś... przelecimiędzy palcami. Pewnie właśnie z tego powodu nigdy nie brałam swojego życia w swojeręce, ono po prostu zawsze tak samo z siebie się składało. Tak jak i ta książka. Będzie zatemtrochę o przeszłości, przeszłości i teraźniejszości. A skoro życie składa się, jak się składa, toforma też będzie specyficzna. Alfabet ułożony zupełnie niealfabetycznie.Ta książką to również swego rodzaju last minute. Jeszcze dzisiaj żyję, ale jutro może mnieszlag trafić. Poza tym wszyscy wokół są młodzi i pełni zapału, ja nie jestem młoda, a do tegojestem pesymistką. Uważam, tak samo jak mój ukochany Woody Allen, że świat zmierza dokatastrofy, a życie jest jak nogi. Niezależnie od tego czy krótkie, czy długie, zawsze są dodupy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]