Część Dwudziesta Ósma, Kubuś Puchatek - ebook
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Część Dwudziesta Ósma - Reloaded
-AAAAAAA!!!- Kubuś obudził się z koszmaru. Śniło mu się że pozabijał wszystkich swych kompanów. Nigdy nie miewał snów, więc wydało mu się to podejrzane.Odpowiedź była blisko. Nasz bohater wraz ze swą brygadą naćpali się LSD, amfą i Bóg wie czym jeszcze.Gdy miś przestał się tym przejmować, zaczął rejestrować szczegóły otoczenia. Prosiaczek zawinięty w dywan chrapał głośno. Kłapouchy z głową w kiblu nie prezentował się najlepiej. Tygrysek poczerwieniał jak chuj, a Królik tradycyjnie w stroju od sado-maso bluzgał się przez sen.
-Chemu mnie biją urrwa???
Puchatek poczuł w sobie instynk macierzyński i poszedł po Heraclesy na rozgrzewkę.Po drodze zajebał rower jakiemuś wiojśniakowi. Wreszcie dotarł do domu Abrakadabrahokuspokuskonstantynopolitańczykowianeczkitrzy, w skrócie zwanej chujem
-Łozap, chuju!-zawieśniaczył Puchatek
-Łozap!-odpowiedziała równie wieśniacko Baba Jaga
-Zarzuć trzy zgrzewki, ale kurwa szybko! Moi kumple zaraz się przebudzą, jak nie będzie wina rozpierdolą wszystko!
Po zakupieniu tego jakże szlachetnego trunku zygzakiem pojechał do chatki.Jednak po drodze zatrzymali go............
-Stać, polu,tfu,policja!
-oł, fak pomyślał głośno Puchatek-kiego chuja się mnie czepiacie?
-Obywatel Puchatek jak mniemam?Ty i twoja banda jesteście oskarżeni o ?tu pokazał długą listę przestępstw- krótko mówiąc: jesteś aresztowany.
Kubuś bez zastanowienia zaczął spierdalać. Wpadł do chatki
-WSTAWAĆ, KURWA, WSTAWAĆ! POLICJA, ŚMIERĆ, ZŁO-po dotarciu do domku miś bzdurzył niemiłosiernie.
-Czego się drzesz skretyniały, pluszowy geju?-Kłapouchy był jak zawsze sceptycznie nastawiony do newsów.
Mówię prawdę, kurwa, bierzemy guny i robimy rozpierdalankę!
Po krótkich wyjaśnieniach drużyna chcąc nie chcąc zebrała w domku Puchatka całą swą broń.
-A kto nas kurwa sypnąl?-Prosiaczek był żądny zemsty i krwii.
-Cała wiocha i Pipa krzyś na początku
-Zajebać gnoja!-Kwiknął Bekon i oczy zaszły mu krwią.
-Coś długo ich nie ma. Zaraz zrobię komuś krzywdę-Tygrysek wymownie spojrzał na misia.
Konwersację przerwało pukanie.
-To oni, kurwa to oni!!-excytował się Puchatek
-Nie wpuścimy ich! Chuj im w ass-zatexcił Królik, lecz seria z uzi Bekona rozjebała i drzwi i listonosza który za nimi stał.
-Sorry, gajs musiałem-zawieśniaczył z uroczą miną na ryjku pro-siak
On ma list do nas!-Otrzeźwiał nagle Królik
-Czytaj długouchy, kurrwa!-niecierpliwił się Tygrys
JE-STEŚ-YYY-CIE ZAJEEEBANI JUŻ YYY TAM JE-DZIEMY. ANTY-TERRORYKURWA WAS ZA JEBIĄ-Królik po wczorajszej bibie miał problemy ze skupieniem.
-O kurwa będą dymy!!
-Fak it oll end fakin noł rigrets-Kłapouch jak zwykle podśpiewywał przed akcją
-Aj hit de lajts on tiz dark sets. Medallion nus, aj heng majself.Saint Anger rand maj nek.- zawieśniaczyli wszyscy.
Robimy tak:Ja,Kłapek i Bekon bierzemy tyły a Tygrys i Królik biorą skrzydła.-Puchatek odnajdywał swoje powołanie dowódcy.Po umiejscowieniu się nasi bohaterowie zaczeli posilać się Heraclesami.Przy15 butelce przerwał im ryk
-Jesteście otoczeni! Wyjdźcie albo my tam przyjdziemy!
-Chyba o to chodzi, debile-Mruknąl Kłapouch
Nagle do domku wjebało się z 10 uzbrojonych pedziów.Wszyscy zaczęli strzelać i rozpoczęła
Ogólnonarodowa zadyma, w wyniku której ucierpiał Królik.W prawej łapie miał 9 kul.
U wrogów nie było najlepiej: tylko jeden przeżył i skomlał o litość co było wymarzoną okazją dla Bekona do wyładowania się; władował 15 kul w łeb polucjanta z odległości 5 cm. Dla antyterrorów strata była to znikoma.Jak było widać, chujów było więcej niż szarańczy.Cały czas wbiegali grupami i ponosili straty. Lecz w końcu i nasza brygada poległa. Przytomny pozostał tylko Puchatek. Jeden z 2 żywych swatów trzymał go na muszce, drugi niebezpiecznie zbliżał się do butelki Heraclesa. W najbardziej dramatycznym momencie pociągnął z gwinta. Tego dla Misia było za wiele. W zwolnionym tempie wbiegł na ścianę,(w tle muzyka z Termin-matura)Zrobił 2 obroty w powietrzu, pochwycił Heraclesa i Obrzyna Kłapouchego. Pociągnąl łyka jak rasowy żul i rozpierdolił wszystkich 5 z pozostałych 2 antyterrorów.Gdy padł na ziemię(w tle muzyka ze śmierci w Wenecji)do chatki wpadł Pan Sowa
-Wdaliście się w strzelaninę ze SWATEM? Wy debile..- Pan Sowa po raz kolejny potwierdził swą wyższość intelektualną.
Puchacz zdał sobię sprawę że przegiął. Seria z obrzyna goniła Pana Sowę przez pół lasu.
... [ Pobierz całość w formacie PDF ]