Czerwiec 1976 - Chazarska prowokacja, Czerwiec 1976 Radom
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Czerwiec 1976 – Chazarska prowokacjaTo,żestałem się jedną z ofiar esbeków po rozruchach czerwcowych 76 r. w Ursusie, byłozupełnym przypadkiem. Zatrzymano mnie bowiem w centrum miasteczka (Ursus nie byłjeszcze dzielnicą Warszawy) w najzwyklejszejłapanceulicznej. Zbójeckie bandy ZOMO imilicji pacyfikujące miasto, wyłapywały przede wszystkim mężczyzn w wiekuprodukcyjnym. Ale biorąc pod uwagę niedorozwój umysłowy funkcjonariuszy, bywałyodstępstwa. Zdarzały się bowiem zatrzymania młodych chłopców i staruszków, którzypodobnie przechodzili „ścieżki zdrowia”. Później bowiem siedziałem w jednej celi zwykształconym emerytem, panem Leszkiem zŁodzi,straszliwie skatowanym uczniem I kl.technikum, Mirkiem Cholewińskim i jego bratem Bogdanem. W sąsiedniej celi przebywałbrat Cholewińskich. Mógłby tam siedzieć jeszcze czwarty Cholewiński, ale zdołał uciec.Wszyscy trafiliśmy tam tylko dlatego,żeznaleźliśmy się w nieodpowiednim miejscu i porze.Jeśli chodzi o mnie, to choć pochodziłem z antykomunistycznej rodziny, to nie w głowie mibył jakiś strajk, bo zależało mi na studiach. Co prawda wydawało mi się,żeklepię biedę, alestać mnie było raz w roku na wczasy, częste wizyty w teatrze i 4 razy w miesiącu na balangize studentami w winiarni u Fukiera przy Rynku Starego Miasta w Warszawie. Dziś, trzebabyć wytrawnym złodziejem, aby przy Rynku napić się piwa. Co prawda na tyłek jedne gacie ina grzbiet wyciągnięty sweter, ależyciebyło wesołe iświetniesobie radziłem. Nie byłemślepyi wiedziałem jakżyłosię ludziom za Gomułki, a później za Gierka. Jak się wtedybudowało osiedla mieszkaniowe, fabryki, kopalnie! Takiego rozwoju i tak szybkiego wzrostudobrobytu, Polska nie widziała nigdy wcześniej.Ale kiedy gliniarze odbili mi nerki i ukruszyli 3 zęby, przekonałem się,żedaleko nam jeszczedo standardów cywilizowanego państwa. Ja nie byłem najbardziej poturbowany. Na znanej zbarbarzyństwa komendzie MO przy ul. Cyryla i Metodego widziałem kilka zmaltretowanychkobiet. Ledwo przechodziły do czegoś, co trudno nazwać klozetem, popędzane przezumundurowanego funkcjonariusza. Przemykały pod innymi celami bez staników, zakrywającdłońmi opuchnięte i fioletowe od uderzeń milicyjnych pałek piersi. My co prawda niewyglądaliśmy lepiej z czarnymi plecami i innymi obrażeniami. Patrzyliśmy na nasze polskiekobiety – proste, ale pracowite i uczciwe – nasze siostry i matki, z najwyższym współczuciemi pragnieniem odwetu.Zupełnie inne wrażenie odniosłem miesiąc później patrząc na prokurator Zofię Wróblewską.To była młoda, całkiem niebrzydka szmata ówczesnego systemu, która całą swojąosobowością sprawiała wrażenie nimfomanki. Być może dlatego obserwowałem tęzblazowaną babę, która spierzchniętymi ustami, zapewne po całonocnym pijaństwie iłajdactwie,powtarzała w sądzie te same kretyńskie zarzuty, jakie odczytywano mi wcześniejna dwóch kolegiach.Fachowcami od preparowania oskarżeń byli inspektorzy z Komendy Stołecznej: J.Cendrowski, M. Jakimiak i M. Powierza, charakteryzujący się inteligencją prezydenta Bolka,lub co najwyżej zupaka. Bo jak można było oskarżyć emeryta, nieco wyższego od karła, opobicie trzech zomowców i rzucanie kamieniami w pociąg? A już kompletnym idiotyzmemwykazał się por. Jerzy Lewandowski oddelegowany z K.S. naświadkaw kilkudziesięciusprawach odwoławczych. Ten pacjent o długich do ramion blond włosach wzbudzał w sądziesensację. Nie dlatego,żejego wygląd nie przypominał milicjanta, a pederastę, ale jegokonfabulacje znacznie przekraczały wymysły jego kolesi z Pałacu Mostowskich. Mogły tylkodorównywać kłamstwom dyżurnego polakożercy Lisa z telewizora. Otóż opowiadał on wsądzie,żez ulicy Przodowników Pracy rzucałem kamieniami w pociąg. Obecnie jest to ul.Walerego Sławka, która zarówno kiedyś jak i obecnie jest równoległa do torów kolejowych,ale oddalona kilometr.Należałoby przypomnieć bestialstwa zwykłych gliniarzy: Gołębczyka, Szmulewicza, Zaręby.O tych i wielu innych kanaliach trąbiło zażydzone Radio Wolna Europa. Zapewne już wtedyżydzichcieli zrzucić całą winę za znęcanie się nad robotnikami na polskich prostaków zpałami włapskach.A oni jak zawsze w podobnych przypadkach, byli tylko narzędziamiciemnych siłżydostwa,ocalałych po czystkach w partii i rządzie po prowokacji w marcu1968 r. To już wtedyświatowe żydostwopostanowiło dokonać V rozbioru Polski.Sprowokowanie masakry na Wybrzeżu w 1970 r. miało zliberalizować rządy PRL i zadłużyćPolskę wżydowskichbankach, aby zdobyć przyczółki do szantażu ekonomicznego.Czerwiec 1976 r. był prowokacją doskonale zaplanowaną. Nikt z tzw. historyków niewytłumaczył, dlaczego władze komunistyczne cały dzień nie reagowały na rewoltę, jakadokonywała się w dwustutysięcznym Radomiu i ośmiokrotnie mniejszym Ursusie. A możekomuchy przestraszyli się kilku tysięcy ludzi biorących udział w zamieszkach, kierowanychzresztą przez esbeków? Bo udział dziesiątków prowokatorów z SB wmieszanych w tłumzostał b. dobrze udokumentowany. O ich roli w prowokacji mówią zdjęcia iświadkowie.Jednakże, aby oddać prawdę historyczną, esbecy biorący udział w prowokacji, byli specjalniewyselekcjonowani spośród funkcjonariuszy zaprzedanych obcym siłom, którym zależało nadestabilizacji Polski i zmianie ekipy rządzącej. Mało kto wie,żeGierek zarządził wierceniageologiczne na szeroką skalę. Polska bowiem niemal na całej powierzchni leży na morzu ropynaftowej i ogromnych pokładach gazu ziemnego na dużych głębokościach, poniżej poziomu5000 metrów. Dlatego Breżniew zakazał wierceń poniżej poziomu 4000 m. Mamy ogromnepokłady najbogatszej wżelazorudy naświeciew okolicach Suwałk, zalegającej tuż podpowierzchnią ziemi. Mamy duże pokłady rud metali rzadkich, a nawet złota. Pod Polskąznajdują się wody termalne o pojemności Bałtyku, co daje nam możliwość produkowanianajtańszej energii, której wystarczyłoby dla Polski i krajów ościennych. Trudno wymienićwszystkie bogactwa, ale wartość tych, które są rozpoznane oblicza się na setki BILIONÓWdolarów.Gierek był bardzo zainteresowany naszymi bogactwami i nie do końca miał zamiar słuchaćKremla, dlatego przezbroił armię. Mieliśmy naprawdę na tamte czasy armię potężną inowoczesną. Gierek myślał nawet o taktycznej broni nuklearnej, myśląc poważnie ouniezależnieniu od ZSRR. Stawał się niebezpiecznym przeciwnikiem sowieckich Chazarów.Powracając do Czerwca, zastanawiające jest, dlaczego Jaroszewicz odwołał podwyżki cenwłaśnie w momencie rozpoczęcia pacyfikacji Ursusa i Radomia. Zresztą po co odwoływał,skoro pacyfikacja trwała kilkanaście minut, a później to już tylko dokonywano zemsty,poddając ludzi aktowi odpowiedzialności zbiorowej? Rozjuszone sfory ZOMO i milicji tłukłypałami na oślep przechodniów i aresztowały tysiące niewinnych ludzi po to, by po KILKUDNIACHżydowskieszczury wylazły z podziemia i zaczęły masowo udzielać wsparciafinansowego rodzinom aresztowanych i wyrzuconych z pracy Polaków! Otożydzispontanicznie zaczęli bezinteresownie nieść pomoc finansową i moralną głupim gojom!!!Twierdzenie,żetzw. Komitet obrony Robotników powstał 23 września 1976 r. jest jeszczejedną bzdurą „historyka” Szechtera, którą wypisuje w swojej kłamliwej „GazecieWyborczej”. Już w lipcu i sierpniu ponad 2 000 ludzi z Ursusa i kilkakrotnie więcej wRadomiu otrzymało pomoc finansową i to wcale niemałą. Dzisiaj mówi się,żepieniądze dlaposzkodowanych pochodziły ze zbiórek społeczeństwa. Ale czyjego –żydowskiego,czyamerykańskiego?Kiedy w sierpniu przyszedł do mnie po raz pierwszy WitoldŁuczywo(mąż Heleny,późniejszej zastępcy red. naczelnego G.W.) i zapytałem skąd pochodzą pieniądze które mizostawia, odpowiedział: – Trochę ze składek, trochę dał kościół, ale większość z zagranicy…W sierpniu 1976r. KOR był doskonale zorganizowanymżydowskimpodziemiem z potężnymzapleczem finansowym, technicznym (powielacze) i wyraźnym programem politycznym.Taka organizacja nie mogłaby powstać bez wsparcia finansowego ośrodków dywersyjnychZachodu pod postacią organizacji syjonistycznych i cichego przyzwolenia siłżydowsko–liberalnych w centrum władzy PRL.Teraz należy odpowiedzieć na pytanie: Jaki cel miała prowokacja czerwcowa?Gdybym odpowiedział,żechodziło o przejęcie władzy, byłaby to półprawda, bo przecieżżydzirządzili Polską nieprzerwanie od 1944 roku. Tym razem jednak chodziło oENTUZJASTYCZNE PRZEKAZANIE WŁADZY PRZEZ SAMYCH POLAKÓW naoczach całegoświata,co zresztą nastąpiło w 1989r. Mechanizm był prosty. Kiedyżydostwozgromadziło odpowiednią ilość pieniędzy, sprowokowało wybuch społeczny i dopilnowało,by władze PRL jak najwięcej ludzi represjonowały. Następnie kilkunastużydówwręczyłogotówkę ok. 10 000 osobom poddanym represjom. A trzeba dodać,żenajniższe zapomogioscylowały w granicachśredniejmiesięcznej pensji. To wywołało niezwykłą falę sympatii domłodych „narażających siꔿydów.Polacy połknęli haczyk. I właśnie wtedy można byłoogłosić,żepowstał Komitet Obrony Robotników, podając oficjalnie wiele nazwisk w tzw.„Biuletynie Informacyjnym”.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]