Cytaty JOSTEIN GAARDER, SENTENCJE
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jostein Gaarder
· Czy to nie smutne, że większość ludzi musi zachorować, by zdać sobie sprawę z cudowności życia?
Maja
· Dla mnie istnieje tylko jeden mężczyzna i jedna ziemia. Przeżywam to tak głęboko dlatego, że mam tylko jedno życie.
o Słowa Very cytowane przez Franka
· Istnieje świat. Pod względem prawdopodobieństwa zahacza to o granicę niemożliwości. Byłoby dalece bardziej wiarygodne, gdyby przypadkiem nie istniało nic. Wówczas to w żadnych okolicznościach nikt nie trudziłby się szukaniem odpowiedzi na pytanie, dlaczego nic nie istnieje.
· Kiedy odchodzimy, tracimy nie tylko cały kosmos, choć również to można odczuć jako bolesną stratę, lecz żegnamy się także z wieloma tysiącami ludzkich dusz, z którymi zawarliśmy znajomość. Jeśli oczywiście istnieje aż tyle indywidualnych dusz. Być może jesteśmy fasetkami jednego i tego samego ducha świata...
· Kiedy śnisz, wydaje ci się, że przeżywasz wieloraką rzeczywistość i że znajdujesz się w świecie zewnętrznym, lecz wszystko w zaklętym świecie snu pochodzi od twej własnej duszy, ba, jest twoją własną duszą i niczym innym. Problem polega tylko na tym, że nie rozumiesz tego, dopóki się nie przebudzisz, a wtedy sen już nie istnieje. Wtedy zdjął już wszystkie fałszywe maski i pozostaje tym, czym był przez cały czas, a mianowicie tobą samym.
· Nie wiemy ku czemu zdążamy. Wiemy tylko, że wyruszyliśmy w długą podróż. Dopiero gdy znajdziemy się u kresu drogi, odnajdziemy przyczynę, dla której się w nią wyprawiliśmy, choć może się ona rozciągnąć na wiele pokoleń. W ten sposób zawsze znajdujemy się w stanie płodowym, wiele z tego, czego znaczenia nie dostrzegamy dzisiaj, objawi nam swój sens przy następnej krzyżówce. Nawet najdrobniejsze, pozbawione znaczenia wydarzenie może okazać się warunkiem koniecznym czegoś, co nastąpi.
· Od śmiechu niedaleko jest do płaczu, bo szczęście jest kruche jak szkło.
· Ogarnięcie wzrokiem przebiegu wydarzeń następuje wtedy, gdy przestaje mieć jakąkolwiek wartość użytkową. Tak samo grzmot nie zdoła nas przestrzec przed błyskawicą. Ten kto chce przejrzeć los musi go przeżyć.
· Oklaski dla Wielkiego Wybuchu rozległy się dopiero w piętnaście miliardów lat po tym, jak nastąpił.
· W rzeczywistości jesteśmy fasetami jednej i tej samej duszy. To iluzja, "maja", sprawia, że innych ludzi uważamy za coś innego niż my sami. Nie musimy bać się śmierci, bo nie istnieje nic takiego, co może umrzeć. Jedyne, co znika, kiedy umieramy, to sama iluzja, że jest się oddzielonym od reszty świata, tak jak sądzimy, że to, co nam się śni, jest oddzielone od naszej własnej duszy.
· We wszechświecie są być może setki miliardów galaktyk, a w każdej galaktyce są setki miliardów gwiazd. Gdybyśmy byli zupełnie sami, było by to idiotyczne marnotrawienie miejsca.
Manifest
· Jeśli istnieje Bóg, to jest on nie tylko mistrzem w zostawianiu śladów po sobie. Jest przede wszystkim arcymistrzem w ukrywaniu się. A świat nie puszcza pary z ust, o, nie. W przestrzeni niebieskiej wciąż trzyma się język za zębami. Niewiele się plotkuje wśród gwiazd. Ale wciąż nikt nie zapomniał o Wielkim Wybuchu. Od tamtej pory nieprzerwanie panuje milczenie i wszystko, co istnieje, oddala się od siebie. Wciąż można natknąć się na jakiś księżyc albo na kometę. Nie oczekujcie jedynie na życzliwe okrzyki. W niebie nie drukują wizytówek.
· Nic dziwnego, że Stwórca podobno odskoczył o krok czy dwa w tył, gdy tylko ulepił człowieka z prochu Ziemi i tchnął w jego nozdrza życie, wskutek czego ów człowiek stał się żywą istotą. Najbardziej zaskakujący w tym wydarzeniu był brak zdumienia u Adama.
· Nosimy duszę i jesteśmy niesieni przez duszę, której nie znamy. Kiedy nierozwinięta zagadka staje na dwóch nogach, przychodzi nasza kolej. Obrazy ze snu, które same siebie szczypią w ramię, nie budząc się przy tym, to my. Bo my jesteśmy zagadką, której nikt nie zgaduje. To my jesteśmy baśnią zamkniętą we własnym obrazie. To my jesteśmy tym, co idzie, nie dochodząc do jasności.
· Pełna tajemnic droga nie prowadzi do środka, lecz na zewnątrz, nie w głąb, lecz do wyjścia z krętych labiryntów. Tajemnicza droga prowadzi z zimnych obłoków wodoru, z obracających się spiralnych ramion i eksplodujących supernowych. Ostatnim etapem jest tkanka samokonstruujących się makromolekół.
· Stworzenie całego świata to oczywiście czyn zasługujący na wielkie uznanie. Chociaż jeszcze większy szacunek powinien się należeć światu, gdyby okazało się, że świat był w stanie sam się stworzyć. I vice versa: samo doświadczenie bycia stworzonym to nic w porównaniu z przytłaczającym wrażeniem, jakie musi towarzyszyć świadomości, że stworzyło się samego siebie zupełnie z niczego i że, co za tym idzie, stoi się na całkowicie własnych nogach.
· Stworzenie człowieka trwa kilka miliardów lat, jego śmierć – zaledwie kilka sekund.
W zwierciadle niejasno
· Gdybym miała coś narysować i wiedziałabym, że to co narysuję stanie się żywe, nie wzięłabym ołówka do ręki. Nigdy nie odważyłabym się obdarować życiem czegoś, co nie mogłoby się bronić przeciw wszystkim tym gorliwym kredkom...
· Gwiazda to tylko mała iskierka wielkiego ogniska w niebie.
· Jaka właściwie jest różnica między anielskimi łzami, a aniołami z łez?
· Ludzkie życie na ziemi jest jak niekończąca się sztuka teatralna. Przybywasz i odchodzisz. Raz, dwa, trzy odchodzisz Ty...
· Płaczemy kiedy coś jest smutne. Ale też chętnie ronimy łezkę, gdy coś jest piękne.
· To nie my przychodzimy na świat, lecz świat przychodzi do nas. Urodzić się, znaczy tyle, co dostać cały świat w prezencie.
· To jakby odrębny mały kosmos we wnętrzu wielkiego kosmosu.
· Ważna informacja dla wszystkich mieszkańców świata. To nie plotka: ŚWIAT ISTNIEJE!
· Widzimy wszystko jakby w zwierciadle niejasno. Czasami możemy spojrzeć przez lustro i zobaczyć odrobinę tego co jest po drugiej stronie.
· Wokół rozżarzonego słońca na Drodze Mlecznej wiruje maleńka pozytywka, ziemski glob.
· Za każdym razem gdy na świat przychodzi dziecko, świat jest tworzony od nowa.
O książce
· Uczestniczymy w cudzie, dzięki któremu oswojony zostaje lęk przed śmiercią i odkryte to co nie uchwytne. Zaś to, czego ciągle nie ogarnia nasz umysł, pojmuje serce...
o Jacek Santorski
Świat Zofii
· Bo czyż nie jest także konsekwencją teorii ewolucji, że uczestniczymy w czymś wielkim, że każda najdrobniejsza forma życia ma znaczenie w wielkiej całości? To my jesteśmy żyjącą planetą, Zosiu! To my jesteśmy wielką łodzią, żeglującą przez wszechświat wokół płonącego słońca. Ale każdy z nas jest także łódką, która żegluje przez życie z ładunkiem genów. Jeśli przewieziemy ten ładunek do następnego portu, to znaczy, że nie żyliśmy na próżno.
· Dla Hegla historia jest jak bieg rzeki. Każde najdrobniejsze poruszenie wody w danym punkcie rzeki w rzeczywistości określane jest przez prądy wodne i wiry w górnym jej biegu. Ale decydują o nim także kamienie i ukształtowanie koryta rzecznego akurat w tym miejscu, w którym stoisz i przyglądasz się wodzie.(...) Również historia myśli – czy też historia rozumu – jest jak bieg rzeki. Zarówno myśli, które "napływają" jako tradycja od ludzi, którzy żyli przed tobą, jak i warunki materialne, które panują w twoich czasach, współuczestniczą w określaniu twojego sposobu myślenia. Dlatego nie możesz twierdzić, że jakaś myśl jest na zawsze i wiecznie prawdziwa. Ale myśl ta może być właściwa w tym momencie, w którym się znajdujesz.
· Jedyne, czego nam potrzeba, abyśmy stali się dobrymi filozofami, to zdolność do dziwienia się światem.
· "Wszystko płynie" – twierdził Heraklit. Wszystko jest w ruchu, nic nie trwa wiecznie. Dlatego nie możemy "dwa razy wejść do tej samej rzeki". Kiedy bowiem wchodzę do rzeki po raz drugi, i ja jestem już inny, i rzeka jest inna.
Dziewczyna z Pomarańczami
· Czy wybrałbym życie na Ziemi, mając świadomość, że zostanę nagle od niego oderwany, może w samym środku najszczęśliwszych chwil? Czy też już w punkcie wyjścia podziękowałbym za uczestnictwo w tej bezsensownej zabawie w "dawanie i odbieranie"? Bo przychodzimy na świat tylko raz. Zostajemy wpuszczeni w tę wielką baśń. A potem... Pstryk i skończona bajka!
· Marzenie o czymś nieprawdopodobnym ma własną nazwę. Nazywamy je nadzieją.
· Napisałem, że jedną z najbardziej zaraźliwych rzeczy, jakie znam, jest śmiech. Ale zarazić się można również smutkiem. Inaczej jest ze strachem. On nie jest równie zaraźliwy jak śmiech i smutek, to dobrze. Ze strachem jest się niemal całkiem sam na sam.
Przepowiednia dżokera
· Bo widzi się to, w co się wierzy.
· Życie to gigantyczna loteria, w której widoczne są tylko wygrane losy.
· Był sobie raz rosyjski astronauta i rosyjski neurochirurg. Rozmawiali o chrześcijaństwie. Neurochirurg był wierzący, a astronauta nie. "Wiele razy latałem w kosmos – chwalił się astronauta – ale nigdy nie widziałem żadnego anioła". Neurochirurg ze zdziwienia aż otworzył usta. W końcu odparł: "A ja zoperowałem sporo inteligentnych mózgów, lecz nigdy nie widziałem ani jednej myśli".
· Gdyby nasz mózg był tak nieskomplikowany, że moglibyśmy go zrozumieć, bylibyśmy wówczas tak głupi, że i tak byśmy go nie zrozumieli.
· Każdego ranka budzę się z wrażeniem, jakbym dostawał zastrzyk świadomości, że żyję, że jestem żywą kukiełką w baśni. Czy człowiek jest żywą kukiełką, Hansie Thomasie? Czy potrafisz odpowiedzieć mi na to pytanie? Jesteśmy ulepieni z gwiezdnego pyłu. Ale co to jest? Skąd, do cholery, wziął się ten świat?
· Kiedy się bowiem zrozumie, że się czegoś nie rozumie, jest się już na dobrej drodze do zrozumienia.
· My się starzejemy i siwiejemy. To my się zdzieramy na strzępy i pewnego dnia odchodzimy. Z naszymi snami jest inaczej. One potrafią żyć w innych ludziach przez długi czas po naszym odejściu z tego świata.
· Na naszej planecie żyje pięć miliardów ludzi, tymczasem człowiek zakochuje się w jakiejś jednej osobie i nie wiadomo dlaczego, nie chce jej zmieniać na żadną inną.
· Od tego dnia jednak zacząłem postrzegać cały świat i ludzi jako jedną wielką czarodziejską sztuczkę. A skoro świat jest czarodziejską sztuczką, musi istnieć wielki czarodziej. Mam nadzieję, że pewnego dnia uda mi się go odnaleźć. Trudno bowiem jest zrozumieć czarodziejskie triki, kiedy czarodziej nie pokazuje się na scenie.
· Żyjemy w cudownej baśni, pomyślałem. Większość jednak uważa, że świat jest "normalny". A mimo to ludzie stale polują na to, co "nienormalne", na przykład anioły albo Marsjan. Dzieje się tak dlatego, że po prostu nie postrzegają świata jako zagadki. Ja zaś uważałem, że świat jest jak niezwykły sen. Szukałem jakiegoś rozsądnego wyjaśnienia, jak to się wszystko ze sobą łączy.
· Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawiamy się i znikamy.
· Myślę, że nie jesteśmy sami, synku, na pewno nie jesteśmy sami. Wszechświat kipi życiem. Kłopot tylko w tym, że nigdy się nie dowiemy, czy jesteśmy sami. Galaktyki są jak wyspy na oceanie, takie, z którymi nie ma połączeń promowych.
· Kiedy byłem na morzu, całymi godzinami, a nawet dniami stałem na pokładzie i wypatrywałem lądu. A teraz chciałem zobaczyć morze.
· W piaskownicy dziecko buduje zamki z piasku. Wciąż buduje nowe. Z podziwem przygląda się swojemu dziełu zaledwie przez moment, bo budowla zaraz się rozsypuje. Tak samo czas eksperymentuje na Ziemi. Pisze na niej historię świata, szkicuje wydarzenia, ludzi, a potem skreśla. Kipi tu życiem jak w kotle czarownicy. Aż pewnego dnia zostajemy wymodelowani my, z tej samej kruchej materii co nasi przodkowie. Miota nami wiatr historii, unosi nas. Jest z nami. Ale w końcu nas porzuca. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawiamy się i znikamy. Przez cały czas czekają inni, szykując się do zajęcia naszego miejsca. Bo nie mamy pod stopami stałego gruntu. Nie mamy nawet piasku. Sami jesteśmy piaskiem.
· Nie ma takiego miejsca, w którym można by się schować przed czasem. Możemy ukrywać się przed królami i cesarzami, może zdołalibyśmy ukryć się przed Bogiem. Ale przed czasem schować się nie da. Czas dopadnie nas wszędzie, bo wszystko, co nas otacza, zanurzone jest w tym niespokojnym żywiole.
· Czas nie mija, Hansie Thomasie. I nie cyka. To my mijamy, a cykają nasze zegarki. Tak samo cicho i nieubłaganie jak słońce, wstające na wschodzie i zachodzące na zachodzie, czas pożera historię. Niszczy wielkie cywilizacje, podgryza dawne pomniki, pochłania pokolenie za pokoleniem. Dlatego właśnie mówimy o "zębie czasu". Bo czas nadgryza i przeżuwa, a między jego trzonowcami jesteśmy my.
... [ Pobierz całość w formacie PDF ]